Największa wyspa Morza Bałtyckiego

NAUKA

Cieszy nas, że wielu z Was wie, która z bałtyckich wysp jest największa, ale dla tych, którzy nie wiedzą, przygotowaliśmy krótką ściągę.

Największa wyspa na Morzu Bałtyckim to Gotlandia. Gotlandia leży niedaleko wschodniego wybrzeża Szwecji i ma powierzchnię 2994 km2. To powierzchnia wyspy głównej. Na północ od wyspy leży niewielka wysepka Fårö (113,3 km2), a jeszcze dalej na północ – Gotska Sandön (36,54 km2). Razem wszystkie szesnaście mniejszych i większych wysp wchodzących w skład regionu Gotlandii mają powierzchnię 3143,84 km2. I choć Gotlandia jest największą wyspą Bałtyku, to i tak jest niewielka, bo zajmuje mniej niż 1% całkowitej powierzchni Szwecji.

Na wyspie mieszka nieco mniej niż 60 tys. osób, z czego w największym mieście Visby mieszka prawie połowa wszystkich mieszkańców. Mają oni nie tylko mają dostęp do morza z każdej strony, ale również mogą korzystać aż z dziewięciu jezior. Co by nie mówić, wody im nie brakuje! Podejrzewamy, że niektóry mieszkańcy Gotlandii mieliby ochotę pochodzić po górach. Niestety, na Gotlandii to się raczej nie uda, bo wyspa jest nizinna, a najwyższy szczyt ma wysokość 84 m n.p.m.. A co warto zobaczyć na Gotlandii?

Stare miasto i ogród botaniczny z rzadkimi roślinami w Visby to żelazny punkt każdej wycieczki. W tym mieście znajduje się również muzeum z unikalną kolekcją zbiorów od epoki kamienia łupanego poprzez czasy Wikingów. Rezerwat przyrody Högklint to gratka dla wszystkich, którzy mają ochotę na przepiękne, zdumiewające widoki. A poza tym – piękne widoki z każdej strony! Dla fanów wycieczek rowerowych mamy dobrą informację – do uroczych zakątków Gotlandii najlepiej dotrzeć rowerem, bo widoków i ścieżek nie brakuje!

Źródło: Wikipedia, Zdjęcie

AUTORZY

Green Projects

blog

Tworzony przez dwóch przyjaciół eko-scytujący blog o ekologii, ochronie środowiska i byciu eko. Pierwszy z nich skończył ekologicznie zorientowane studia, więc ma naukowe podstawy, by zajmować się ochroną środowiska i ekologią. I właśnie dlatego pisze o sprawach poważnych (zielona energia, porozumienie klimatyczne, ekologia w polityce państw), podrzuca statystyki dające szeroki pogląd na ekologię i wyjaśnia, dlaczego MWh z wiatraka jest lepsza niż MWh z Bełchatowa.
Drugi z nich może i nie ma zielonego wykształcenia, ale za to ma zielone pojęcie o ekologii. I dlatego to jemu przypadła rola tego, który pisze o sprawach mniejszego kalibru i przy okazji dba o to, by było ekologicznie i fascynująco, czyli eko-scytująco. 

blog
instagram
facebook